Powrót



Abigail się zrodziła
z nawałnicy szalonych burz
z łona tej która zaprzedała miłość
splamiła przysięgi słowa
teraz mieczem zemsty
pogrąży duszę zakłamaną
drżyjcie chmury i błękity
drzewa padną ścięte
łąki wyschną suszą złamane
a kwiaty zapachną trucizną
bo Abigail stanie w koronie
na fali włosów włożonej
niech rzeka szalona
niesiona przez skalne turnie
rozerwie kamieniste progi
wodospadem rozbije marzenia
rozszarpie tęsknoty i łzy
zatopi usta oderwane od ust
błyskawicą rozcięte stare drzewo
i krew zmieniona na wino
gniew przesłania oczy
przesączone kwasem odrzucenia
nie patrz na ziemię zbrukaną jadem
nie zaznasz przebaczenia